Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

Dlaczego wybieram ciągle złe kobiety

Dlaczego Ciągle wybierasz złe kobiety

Czy kiedykolwiek miałeś wrażenie, że Twoje związki to jak Netflix z bardzo ograniczoną biblioteką? Ten sam scenariusz, ten sam początek, to samo zakończenie i tylko aktorka inna. Nowy sezon, ale odcinki jakby znajome. Początki zawsze fajne, ale rozstania bywają bardzo bolesne? I chociaż znasz już zakończenie, to i tak oglądasz do końca. Czemu? Bo jesteś nie tylko głównym bohaterem, ale i reżyserem tego zamętu.

Zaczyna się zwykle tak samo. Spotykasz ją. Jest czymś, co nazywasz „intrygujące”, ale w rzeczywistości to po prostu dobrze znany ciężar emocjonalny, tylko tym razem w nowej fryzurze i innym zapachu perfum. Mózg krzyczy: „Nie idź tam!”, ale serce ślepo wchodzi, jakby miało Google Maps ustawione na „trauma z dzieciństwa”.

Więc wracają pytania:

Czemu ciągle trafiam na rozhisteryzowane, niedostępne albo toksyczne kobiety? Czemu jestem z kimś, kto mnie nie szanuje?

Odpowiedź jest brutalnie prosta: nie wybierasz kobiety. Ty wybierasz siebie. A raczej część siebie, którą nosisz głęboko schowaną pod fasadą dorosłości i stabilizacji.

Każdy z nas ma swoje „oprogramowanie” emocjonalne, zapisane jeszcze w czasach, kiedy największym problemem było to, że mama zapomniała o deserze. Jeśli wtedy nauczyłeś się, że na miłość trzeba zasługiwać, że uczucia przychodzą tylko wtedy, gdy jesteś grzeczny, pomocny, cichy albo zadowalasz innych, to dziś… masz przepis na katastrofę.

Wiesz czemu często nie umiesz wybrać dla siebie idealnej, dobrej kobiety?

Bo dobra kobieta jest dla ciebie nudna. Zbyt spokojna. Zbyt normalna. Nie przypomina ci dzieciństwa. Nie uruchamia tego starego, znajomego pieczenia w żołądku, tej emocjonalnej karuzeli, która mówi: „to musi być miłość!”.

A to nie jest miłość. To uzależnienie od dramy. Jeśli jesteś w pobliżu kogoś, kto cię poniża, oznacza to, że jesteś gotów to znosić. Jeśli cię oszukuje, prawdopodobnie od dziecka żyjesz w scenariuszu „musisz na to zasłużyć”. Jeśli pociąga cię ktoś, kto cię nie wybiera – nadal nie wybrałeś siebie.

Czujesz, że to twoja „ulubienica”, ale w rzeczywistości to tylko powtórka. Kolejna odsłona starej rany.

Ponieważ nie szukasz tego, co najlepsze, szukasz znajomych zachowań i postaw.

Ponieważ w środku jest chłopiec, który wierzy, że jeśli postarasz się trochę bardziej, jeśli jesteś dobry, jeśli znosisz wszystko, miłość zostanie ci dana.

Nie będzie.

Dopóki nie dorośniesz, nie staniesz twardo na własnych granicach i nie nauczysz się szanować siebie, będziesz w kółko nadeptywać na tę samą osobę. Tylko w nowym opakowaniu.

Kobiety, które wybierasz, są tylko odbiciem ciebie. A jeśli dostajesz tylko suki i głupców, to nie dorosłeś do zauważania innych.

Badania psychologiczne, takie jak te prowadzone przez Harvarda w ramach „Study of Adult Development”, pokazują jasno: jakość naszych związków determinuje jakość naszego życia. A mimo to, tkwimy w relacjach, które nas duszą, osłabiają i cofają w rozwoju. Bo „znamy to uczucie”.

Jeśli kobieta cię nie wybiera, a ty ciągle próbujesz, stajesz na rzęsach, robisz z siebie akrobatę emocjonalnego, to znaczy, że nadal nie wybrałeś siebie. Nadal jesteś tym chłopcem z przedszkola, który chciał, by pani dała mu uśmiech. Dorośnij. I wybierz siebie.

A gdy już się wybierzesz, to zrozumiesz: zdrowa kobieta nie gasi, tylko roznieca. Nie testuje, tylko ufa. Nie gra, tylko buduje. Ale taka kobieta nie spojrzy w twoją stronę, jeśli nadal będziesz emocjonalnym projektem DIY.

Zmienisz wzorzec tylko wtedy, gdy sam się zmienisz. To nie jest magia, to biologia i psychologia. Mózg szuka znanych ścieżek. Dlatego musisz stworzyć nowe.

Niech twój następny związek będzie pierwszym, który wybrałeś z poziomu siły, a nie braku.

I niech to będzie ta kobieta, której obecność nie wywołuje lęku ani euforii, ale spokój. Bo to nie jest nuda. To jest dorosłość.

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button